Zarówno lokalni jak i turyści najczęściej zmierzają do El Nido. Uważa się, że to jedno z najładniejszych miejsc na Filipinach i na pewno najpiękniejsze na Palawanie. Takie panuje powszechne przekonanie.
Do El Nido dotarliśmy po pięciodniowym pobycie w spokojnej wiosce rybackiej Port Barton. Nastawiliśmy się, że teraz to już na pewno będziemy oglądać raj.
To co jednak zobaczyliśmy na miejscu – całkowicie rozmyło naszą wyobraźnię.
El Nido to przede wszystkim małe centrum turystyczne. Wszystko zrobione jest pod przyjezdnych. Lokal na lokalu, hostel na hostelu i żadnych supermarketów. Wszystko po to, żeby jeść w knajpach. To udawane miasteczko prawie w ogóle nie pozwala na zżycie się z filipińską kulturą. Na uliczkach mija się głownie Europejczyków. Jedzenie raczej także nastawione jest na zachodnie smaki, a na dodatek wszystko jest bardzo drogie.
Co więc robić w takim miejscu?
Oczywiście Island Hopping – jak na całych Filipinach. Do wyboru kilka tur: A, B, C, D. Ciężko stwierdzić, która jest najlepsza, bo trwa odwieczny spór. Wszystko zależy od tego co kto lubi, choć według mnie tury są bardzo do siebie podobne. Zawsze ogląda się jakąś sekretną plażę, laguny i się nurkuje. Poza tym ludzie nie do końca wiedzą dokąd przewodnik ich zabiera. Tour Guide powie “to jest Green Lagoon” i wszyscy wierzą, że tak właśnie jest. My się przekonaliśmy na własnej skórze, że nawet dwie rożne wyspy mogą posiadać taką samą nazwę.
Jeśli chodzi o Island Hopping to zdecydowaliśmy się na Tour A. Widoki były naprawdę przepiękne. Widzieliśmy małą i dużą lagunę, 7 Commandos beach, Hidden Beach, Hidden Lagoon. Myślę, że każde z tych miejsc trzeba koniecznie zobaczyć.
Naszą wycieczkę jednakże zakłóciła poważna ulewa, która popsuła nawet najpiękniejsze widoki.
Co poza Island Hoppingiem?
Proponuje się odwiedzić Las Cabañas Beach, Nacpan Beach i wodospady. Najbliżej miasteczka znajduje się pierwsza z wymienionych plaż. Las Cabañas to bardzo ładne miejsce. Duże fale, ciepła woda i wysokie palmy. Niestety jak wszystkie miejsca w okolicy – przepełniona była turystami.
Nacpan Beach leży 15 km od El Nido. Jest to podobno jedna z najpiękniejszych plaż na świecie. Nie mieliśmy okazji jej zobaczyć, bo trycykliści krzyczeli prawie 150 zł za dojazd w dwie strony, co jest oczywiście ceną absurdalną.
El Nido może nie jest miejscem idealnym dla podróżników lubiących kontakt z lokalnymi i kulturą filipińską, ale za to doskonale sprawdzi się dla miłośników imprez. Wiele klubów, pubów i całonocna głośna muzyka przyciągają ludzi lubiących dobrą zabawę. Punkt widzenia zależy więc od punktu siedzenia.