Budapeszt – ciekawostki i podsumowanie

budapeszt ciekawostki

[PL] Od naszego powrotu z Węgier minęło już trochę czasu, właściwie cały miesiąc, ale na refleksje nigdy za późno. Stwierdziliśmy więc, że dobrze byłoby podsumować naszą czterodniową podróż w kilku punktach! 

  1. Budapeszt powstał z połączenia Budy, Pesztu oraz Óbudy. Obecnie Peszt to wschodnia, głównie mieszkalna część – stanowiąca około 2/3 terytorium całego miasta. Znajdują się tu najładniejsze zabytki takie jak: siedziba węgierskiego parlamentu, plac Bohaterów czy bazylika św. Stefana.  Natomiast Buda – część zachodnia, jest w znacznej części zalesiona i górzysta, ale to właśnie tutaj można podziwiać Górę Gellerta, Cytadelę oraz Zamek Królewski.
  2. Miasto najlepiej prezentuje się nocą. Przepięknie oświetlone mosty łańcuchowe robią nieziemskie wrażenie. Chociaż i za dnia jest na co popatrzeć, zwłaszcza na panoramę z perspektywy Placu Zamkowego. Centrum Budapesztu jest przepiękne, pełne majestatycznych, urokliwych budowli a w około znajdują się miejsca idealne do spacerowania. Niestety  nie można tego samego powiedzieć o dzielnicach znajdujących się na uboczu. Mocno zindustrializowane wyglądają raczej obskurnie.
  3. Ceny na Węgrzech są nieco wyższe niż w Polsce, ale wiadomo nie ma co przeliczać wszystkiego na złotówki i porównywać każdej istniejącej waluty.
  4. O węgierskim jedzeniu za dużo nie możemy powiedzieć, gdyż jedliśmy tylko zupę gulaszową, ale ta była raczej mdła. Spodziewaliśmy się ostrego smaku papryki, a tu nic… 🙂
  5. Komunikacją można dostać się wszędzie bez problemu, nawet na obrzeża miasta, o czym już zresztą pisaliśmy. Autobusy, metro i tramwaje jeżdżą z dużą częstotliwością. Mimo to, duża ilość pojazdów jest zaniedbana i wygląda mało estetycznie. Brakowało nam też tablicy z przystankami w środku autobusu, trzeba było wsłuchiwać się w wypowiedziane nazwy, co jest problematyczne, gdy nie zna się języka węgierskiego. Zwłaszcza, że nagrania nie były zbyt wyraźne.
  6. W Budapeszcie chyba nie ma możliwości podróżowania bez biletu, kontrola dopadnie Cię z każdej możliwej strony 😀 Nawet w autobusie drzwi otwierane są tylko z przodu, aby kierowca mógł się upewnić, że pasażer skasował bilet.
  7. Schody ruchome na Węgrzech z racji umieszczonego bardzo nisko pod ziemią metro – są niesamowicie wysokie, wyglądają jakby miały się nie kończyć…Poza tym poruszają się z zawrotną prędkością, trzeba patrzeć gdzie się stawia nogi!
  8. Węgrzy wyglądają na ciągle spieszący się naród. Wszyscy gdzieś biegną, brakuje im na wszystko czasu. Poza tym są bardzo gadatliwi – można się o tym przekonać w komunikacji miejskiej. Nadają jak przekupki na targu! Nie pałają miłością do turystów, zachowują się wobec nich raczej obojętnie. Niestety ledwo komunikują się w języku angielskim, zwłaszcza starsze pokolenie. Gdy ktoś próbuje zacząć rozmowę w innym języku niż węgierskim – raczej należy spodziewać się po nich niemieckiego.
  9. Przerażające jest to, że w Budapeszcie co chwila wpada się na ludzi bezdomnych, są dosłownie wszędzie. Na ulicach śpiący na “łóżkach” usłanych z kartonów, w parkach czy w przejściach podziemnych budzą w przyjezdnych mieszane i raczej negatywne uczucia.
  10. W sklepach spożywczych nie ma tabletek przeciwbólowych, co jest sporym utrudnieniem, gdy nagle zaczyna pękać głowa a w pobliżu po aptece ani śladu… Poza markety są nieczynne późnymi wieczorami. Brakuje sklepów całodobowych spełniających zachcianki tych rozkapryszonych 😀A oto podsumowanie podróży w 6 minutach 🙂 

Na koniec kilka ciekawostek:

  1. Istnieje plotka, że Węgrzy nie wznoszą toastów piwem. Podobno kiedy Austriacy stłumili powstanie przeciwko Habsburgom, właśnie tak świętowali utarcie nosa Węgrom w ich własnej stolicy. Potomkowie Madziarów obiecali powstrzymywać się od toastów przez kolejne 150 lat- mimo, że przyrzeczenie oficjalnie wygasło, zwyczaj się zachował.
  2. Czasy komunizmu na Węgrzech nazywane były “gulaszowym komunizmem”, Węgrom żyło się wtedy znacznie lepiej, zwłaszcza starsze pokolenie wspomina kolorowy komunizm z utęsknieniem. Był to okres pomyślności oraz dostatku. A my się śmialiśmy, ze jak się wjeżdża do Budapesztu to jak w komunie… 😀
  3. Nie ma czegoś takiego jak “placek po węgiersku”!
  4. Film “Grand Budapest Hotel” nie był nagrywany w Budapeszcie tylko w Czechach!

[ENG] It’s been over a month since we visited Hungary. However, it’s never to late for reflections.  That’s why we’ve decided to summary our 4day trip!

  1. Budapest has been created from Buda, Pest and Óbuda. Nowadays Pest is east, mainly living area – around 2/3 territory of the city. This is the place where the most beautiful monuments are located: headquarters of Hungarian Parliament, Heroes Square or St. Stefan’s basilica. On the other side, Buda – west part is covered by trees and mountains, but here you can admire Gellert’s Hill, Citadel and King’s Palace.
  2. The best time to admire the city is by night. Beautifully illuminated chain bridges take breath away. Nevertheless during day there are a lot of nice views, especially panorama of the city from Castle Hill. Centre of the Budapest is amazing, full of majestic, lovely buildings and ideal places to go for a walk. However, the same can’t be said about other districts near suburban area. They are very industrialized and obscure.
  3. Prices in Hungary are bit higher than in Poland, but it’s obvious that we can’t calculate everything for PLN and compare every existing currency.
  4. We can’t say much about Hungarian food, because we have eaten only goulash soup, but it’s been rather bland. We’ve expected spicy flavor of pepper, but … J
  5. Public transport can take you everywhere without any problem, even on the suburban areas, what we’ve already described in other post. Buses, metro and trams ride very often. Despite this, majority of these vehicles look ugly. Additionally, it is very hard to find stops’ timetable inside them, that’s why you’ve to listen a automatic speaker, but it’s problematic when you don’t know Hungarian language. Especially, when records of stops’ name has bad quality.
  6. It’s rather impossible to travel without valid ticket in Budapest. There are controls everywhere 😀 Even in bus – only first door open near the bus stop, because the driver check if you have valid ticket for journey.
  7. Moving stairs in Hungary are incredible high, look like they never end, because the metro is very deep in the ground. In addition, they move so fast! You’ve to keep looking where you stand.
  8. Hungarians seem like they are always in a hurry. Everybody run somewhere, they often run out of time. Moreover they are very talkative – you can experience it in public transport. They’re rather neutral to tourists. For sure, it’s not love. Unfortunately, they barely speak English, especially older generations. When someone wants to start conversation in other language than Hungarian – you should expect German.
  9. It’s frightening that there are a lot of homeless people in the capital of Hungary. They sleep on the streets in “beds” made of cartoons. They cause mixed feelings in the parks, underpasses etc…
  10. In grocery stores you can’t buy painkillers, which is big obstacle, when you have headache and there isn’t any pharmacy around. Additionally, they are closed in late evenings. There are lack of 24h/7 shops too.

At the end few interesting facts:

  1. There is plot, that Hungarian don’t toast with beer. When Austrians crushed uprising against Habsburgs they celebrated defeating Hungarians in their own capital just like that. Descendants of Magyars promised that they won’t toast with beer for next 150 years. However, the promise expired, habit survived.
  2. Time of communism in Hungary was called “Goulash Communism”. In that time Hungarians was richer, especially older generations reminiscence colorful communism and miss it so much. It was time of prosperity… And we’ve laughed that when you enter the Budapest it looks communistic.
  3. There isn’t such thing like ‘Hungarian cake’!
  4. The movie “Grand Budapest Hotel” wasn’t recorded in Budapest, but in Czech Republic!

 

Udostępnij ten wpis, będzie nam miło!
Share on facebook
Share on twitter
Share on pinterest
Share on linkedin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O nas

Nasza przygoda z podróżowaniem zaczęła się w 2014 roku od szybkiego jednodniowego tripa do Brukseli. Decyzję o wyjeździe podjęliśmy w kilka minut. Ten, kto powiedział, że podróżowanie uzależnia miał rację! Od tamtej pory zwiedzaliśmy świat regularnie. W 2019 dołączył do naszego teamu – Julian, nasz syn. W taki sposób zaczęliśmy podróżować z dzieckiem, nie zwalniając tempa.

Social Media

Newsletter

Zapisz się na newsletter

Dowiedz się jak tanio podróżować z dzieckiem