DUBAJ – Oczami wyobraźni Rafała…

Każdy słyszał, niewielu miało okazję odwiedzić to miejsce. Niestety ja zaliczam się właśnie do tej grupy, z tym wyjątkiem, że na pewno kiedyś się tam pojawię. Kiedyś, kiedyś, kiedyś… tym słowem można usprawiedliwiać brak działań, więc od razu uprzedzam – tajemna skrytka na pieniądze została już przeze mnie założona. Gdy uzbieram odpowiednią sumę ruszam do Dubaju. Co tam zobaczę?

Bogactwo, nowoczesność, innowacyjność – wszystko co uwielbiam. Oczywiście pieniądze nie są najważniejsze, ale dzięki nim można zrobić wiele cudownych rzeczy i spełnić mnóstwo marzeń.

Ogromne, monumentalne, przeszklone budowle, bajecznie oświetlone nocą. Właśnie z tym kojarzy mi się Dubaj, ale wiem, że zdjęcia zamieszczane w Internecie nigdy nie oddają całego piękna oglądanych atrakcji. I choć spacerując ulicami Brukseli takie miejsca jak Pałac Sprawiedliwości powodowały reakcję w stylu “Łoooooo! Piękne!” to mimo wszystko bardziej ciągnie mnie do nowoczesnych, gigantycznych i pełnych fantazji obiektów architektonicznych.

Ok… ale Dubaj to nie tylko poprzedni akapit… Jest tam jeszcze między innymi: praktycznie bezawaryjne metro bez maszynisty. Nowiutkie tramwaje z podziałem na strefy GOLD, normalną oraz dla matek z dziećmi. Piękna pogoda i baseny na najwyższych piętrach budynków. 5 pasmowe ulice przy samej plaży. Tańcząca fontanna i największe centrum handlowe, w którym znajduje się stok narciarski i wiele wiele innych.

Miejsce wydaję się być rajem, gdy dodamy do tego wysokie zarobki i brak podatków, ale nie będę zagłębiał się w te szczegóły, bo nie znam tej kwestii aż tak dokładnie, a w dodatku znajdą się osoby twierdzące że w Dubaju jest drogo i nie tak kolorowo, a kolorowo jest! Na zdjęciach i w mojej wyobraźni z pewnością…

Już niedługo odwiedzę to miejsce. Słowo.

Udostępnij ten wpis, będzie nam miło!
Share on facebook
Share on twitter
Share on pinterest
Share on linkedin

2 Responses

  1. Wybieralam sie do Dubaju przez dwa lata. Zbieranie pieniędzy nie należało do łatwych czynności, gdyż ciagle na cos było ich trzeba. Jednak, gdy w koncu sie udało okazało sie, ze to była naprawdę dobra inwestycja, bo od tamtego momentu wracamy z mężem cały czas do tego miejsca! Życzę Wam wytrwałości w osiąganiu celów i liczę na konkretna relacje po powrocie! BTW – fajny pomysł z pisaniem z dwóch perspektyw, wiadomo: zawsze kobieta postrzega wszystko inaczej niz mężczyzna!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O nas

Nasza przygoda z podróżowaniem zaczęła się w 2014 roku od szybkiego jednodniowego tripa do Brukseli. Decyzję o wyjeździe podjęliśmy w kilka minut. Ten, kto powiedział, że podróżowanie uzależnia miał rację! Od tamtej pory zwiedzaliśmy świat regularnie. W 2019 dołączył do naszego teamu – Julian, nasz syn. W taki sposób zaczęliśmy podróżować z dzieckiem, nie zwalniając tempa.

Social Media

Newsletter

Zapisz się na newsletter

Dowiedz się jak tanio podróżować z dzieckiem